Najnowsze wpisy, strona 7


lis 16 2004 Bez tytułu
Komentarze: 3

Bo ja się uczę największej sztuki życia:

Uśmiechać się zawsze i wszędzie
I bez rozpaczy znosić bóle,
I nie żałować tego co przeszło,
I nie bać się tego co będzie!

Poznałam smak głodu
I bezsennych nocy (to było dawno)
I wiem jak kłuje zimno
Gdy w kłębek chciałbyś skulony,
I wiem co znaczy lać łzy niemocy
W niejeden dzień jasny,
Niejedną noc ciemną

I nauczyłam się popędzać myślami
Czas, co bezlitośnie lubi się dłużyć.
I wiem jak ciężko trzeba walczyć
z sobą,
Aby nie upaść i nie dać się znużyć
Nie kończącą zda się drogą.

Irena Bobowska

kati_321 : :
lis 01 2004 1 listopad
Komentarze: 4

To dziś...dziś jest święto ludzi, którzy pożegnali się z tym światem...moze teraz jest im lepiej...może są...a moze i nie... któż to wie...Przeszlam się dzisiaj zamkową aleja cmentarza...tyle ludzi...tyle ludzi chodzilo dokola mnie, byli tak blisko, a jednak tak daleko...Ci ludzie...w większości to samo parodianci...przemierzają niekiedy mnóstwo kilometrów, żeby tu dotrzeć...i co? bezmyślnie wyklepia 3 zdrowaśki, coś sprzątną, grabną, rzucą plomyk i idą dalej...pelna automatyka...i slychac tylko <<Boze miej go w swojej opice Jasiu nie baw się zapalkami, amen>> albo <<To ile na jeszcze zostalo grobów? 3? to szybko, bo zimno sie robi, a jeszcze trzeba zupe na gaz nastawić>>lub też <<Ziomal zarzuc no tym zniczem, rekawiczka będzie jak w morde strzelil>> Ja się tylko pytam grzecznie czy naprawde ta cala komedia jest potrzebna? Czy jest tylko po to, zeby zarobili Ci co mieli zarobic, żerujac na ludzkich uczuciach? Czy po to żeby odbębnić na odpiernicz coś co zaczęo być tradycją? Czy po to ze tak trzeba? Czy moze to jest po prostu kolejna okazja by spotkac sie ze znajomymi, jakoś inaczej spedzić wieczor, bo klimacik i wogole...I jeszcze - tak na marginesie - komu to ma pomóc: nam czy "im"? Może obydwu stronom?

Tak naprawdę nikt tego chyba nie wie...ludzie od wieków kultywowali zmarlych..czyżby wiedzieli więcej niz my?

Faktem jest jednak, ze w dniu dzisiejszym mój sasiad -cmentarz, przestal być oazą zadumy, spokoju, kojącej ciszy...a stal sie targowiskiem pelnym przekupek, gwarny, tlumny, obcy...nie takim go lubie...nie takim...

Przeszlam się nim jednak raz jeszcze...wieczorem....sama...przeszlam wśród malutkich cieplych swiatelek rozświetlających ciemność, napawających spokojem i poczuciem bezpieczeństwa...przeszlam miajac tych wszystkich ludzi, te wszystkie miejsca, nie myśląc o niczym... przeszlam perfidnie pasożytujac na pieniądzach tysiąca ludzi zainwestowanych w znicze po to by prostu iść...myśleć...czuć...być.....

kati_321 : :
paź 26 2004 "....nic...."
Komentarze: 2

 

Jakie to dziwne
tak bolało
nie chciało się żyć
a teraz takie nieważne
niemadre
jak nic

(Jan Twardowski)

kati_321 : :
paź 10 2004 tydzień
Komentarze: 3

Tydzień...7 dni...168 godzin...10 080 minut...604 800 sekund...Co byśmy zrobili gdybyśmy dowiedzieli się, że zostal nam jeszcze tylko tydzień zycia? Może dobrym rozwiązaniem byloby wtedy od razu blagać o eutanazję i liczyć na litość?Albo lykać wciąż kolejne opakowania bialych kapsulek, aż przed oczami też zrobi się bialo i nie będzie widać juz nigdy nic? Lub też skoczyć z mostu wprost pod pod kola pociągu? Czy może jednak postąpilibyśmy zupelnie inaczej? Może tak jak Weronika( która postanowila umrzeć, autorstwa Paula Coelho) która pod presją perspektywy pozostalego jej tygodnia życia, zapragnęa wyjść z monotonni, poczuć doglębnie każdą pozostalą jej sekundę przeżywając coś szalonego, coś spontanicznego, przeżywajać na nowo miejsca w których często byla, a których nie docenila, przeżywając prawdziwą miolść...I czy coś zmienil fakt, że ów "pozostaly tydzień" okazal sie fraszką lekarza( o czym Weronika oczywiście nigdy się nie dowiedziala), dzięki czemu dla niej, każdy następny przeżyty dzień, byl kolejnym cudem?  Tydzień...7dni...168 godzin...10 080 minut...604 800 sekund....

kati_321 : :
wrz 30 2004 5 minut....
Komentarze: 3

5....

Otwieram okno...zamykam oczy...deszcz tak przyjemnie szumi....wystawiam reką, która po chwili pokryta jest krysztalkami padającego kapuśniaczka....to jest chwila tylko dla mnie...psy za oknem juz nie szczekają...nawet radio ucichlo...nie slychać nic....nie wiedzialam że to krzeslo jest takie miękkie...

4....

Myśli pędzą przez glowę z prędkościa swiatla...moglo być inaczej? moze tak ,moze nie...dobrze zrobilam?czy bylo warto?po co? na co? dlaczego? o co w tym wszystkim chodzi?co by bylo gdyby...

3....

jutro wolne, wkońu się wyśpię...zaraz napiję się herbaty... piątek zapowiada sie czadowo:) w  niedzielę może do babci?

2....

kocham zapach deszczu...oddycham...zbawienny tlen dociera do każdej komórki....i te rośliny pod oknem emanuja czymś milym dla zmyslu węchu...

1...

...po prostu jestem....nie ma mnie...jest wszystko....

0...

Otwieram oczy...zamykam okno...krzeslo znowu jest twarde...

 

kati_321 : :