gru 30 2004

Bez tytułu


Komentarze: 0

Hmm...no coz....wszystko sie kiedys konczy....Niestety? Stety? A czy to wogole ma jakies znaczenie? Widac, trzeba pogodzic sie z tym, ze -czy tego chcemy czy nie - musi wypelnic sie swoisty porzadek Wszechswiata..."przeznaczenie"...Czy mozemy to zmienic? heh dobre pytanie:P Chociaz ja osobiscie uwazam, ze jestesmy wobec niego przerazajaco bezsilni...No w kazdym rzie, najblizsza "rzecza", jaka sie w moim zyciu skonczy, jest rok 2004.To dobrze? zle?Czy ja wiem...w  sumie to ta data(sylwester) jest umowna. Jest to tylko sprzyjajaca sposobnosc, motywacja zeby raz kiedys cos przemyslec, zastanowic sie nad soba ( i nie tylko), byc moze zaczac cos od nowa...umowna data...symbol...Sa przeciez ludy na swiecie, w ktorych koniec roku przypada zupelnie kiedy indziej i  wogole inaczej sie owe lata liczy. Czy to cos zmienia? Tylko tyle, ze im pewne etapy koncza sie pod inna data:P....Dla nie osobiscie 31.12 jest okazja , zeby spedzic wieczor ze znajomymi ( czy jak wczesniej -z rodzina), zeby dobrze sie bawic. W dzien po nim napewno nie jestem nagle diametralnie innym czlowiekiem, tak samo budze sie rano, jem sniadanie, zycie toczy sie dalej swym wlasnym torem....Uwazam, ze do tego aby sie nad soba zastanowic, by przemyslec pewne sporawy, sprobowac cos zmienic, nie potrzeba specjalnego swieta....w sumie dobrze by bylo robic to przec caly rok , na biezaco, a nie nagle w jeden dzien w roku udawac, ze sie sobie przypomnialo o wlasnym zyciu....Zwracajmy uwage na zycie w kazdej jego sekundzie, zeby nagle nie okazalo sie ze przecieklo nam przez palce.....Peace

kati_321 : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz